Nie wpisałem nic do minusów, zamiast tego powiedzmy sobie że "kultura, jedwabista gładkość brzmienia" to nie są kwalifikacje do grania ostrego rocka, a chyba nawet ekspresyjnego jazzu. Heed jest wybitnym wzmacniaczem do spokojnego, kulturalnego właśnie repertuaru.
Zadziwia jego zdolność wysterowania trudnych głośników - wielokrotnie przekraczająca to czego można by się spodziewać czytając gołe specyfikacje. Nawet się nie zagrzał z Dynaudio Audience 50.